25 listopada 2018

autumn mood

Cześć! Nie ma jak jesień. Nareszcie z szafy wyciągnąć można grube swetry, które uwielbiam. 😀  W dzisiejszych zestawieniach główną rolę grają jednak szerokie spodnie – sprawdzą się zarówno do „luźnego” looku jak i na oficjalne spotkania. 😊 Nie zapomnijmy też, że przy swojej wygodzie super podkreślają talię i wydłużają sylwetkę. Macie taki krój spodni w swojej garderobie?


spodnie - Naia
koszula - Bon Prix
żakiet - Hugo Boss
buty - Renee

19 listopada 2018

Garnitur

Dzień dobry! Nie wiem, jak Wy dziewczyny, ale ja uwielbiam klasyczne damskie garnitury. Uważam, że świetnie dodają elegancji. Co więcej, są świetną opcją na wyjścia i ... egzaminy na uczelni. 😄 Dzisiejszy outfit pochodzi ze sklepu Naia. Granatowy garnitur połączyłam z białą koszulą z ogromną kokardą. Dajcie znać co myślicie o takich zestawach. Buziaki!




30 sierpnia 2018

bye holidays

Dzień dobry! Jak mija końcówka wakacji? Odpoczywacie czy pracujecie?
Dzisiaj przychodzę do Was z dwoma outfitami w letnim klimacie, póki za oknem jest jeszcze przepiękne słońce. Uwielbiam wszelkie odcienie czerwonego, więc spódnica w tym kolorze musiała być moja! 😂 Połączyłam ją z przepiękną bluzką w biało-czerwoną kratę, która świetnie komponowała się z kolczykami, w drugiej opcji z tradycyjną białą koszulą.💃Co myślicie o takich zestawach? Chętnie poznam Wasze opinie w komentarzach. 👀
Wszystkie ubrania z dzisiejszych outfitów znajdziecie na stronie naia.com.pl - paczuszka przyszła w ciągu kilku dni, a obsługa sklepu szybko odpowiada na pytania i udziela pomocy w wyborze odpowiednich rozmiarów. :)  Udanego dnia Kochani!


2 maja 2018

pastele + skórzana spódnica

Cześć! Jak mija Wam majówka? Stawiacie na pracę czy relaks? 😀 W dzisiejszej stylizacji pierwszą rolę gra skórzana spódnica. Może wydawać się kontrowersyjna, jednak uważam, że z odpowiednio dobranymi dodatkami może tworzyć fajny, wiosenny zestaw. Spódnica pochodzi ze sklepu Szachownica: KLIK i wykonana jest z lekkiej, matowej skóry. Posiada marszczenia po boku, przez co idealnie dopasowuje się do sylwetki. Połączyłam ją z jasnoróżową bluzką, w której totalnie zauroczyły mnie falbany na rękawach. Aby dodać lekkości stylizacji dobrałam jasnoróżowe czółenka na grubym obcasie.

bluzka - Szachownica
spódnica - Szachownica 
pasek - Bonprix
buty - czasnabuty

20 kwietnia 2018

nowości Eveline Cosmetics

Hej! W dzisiejszym poście przedstawiam Wam produkty Eveline Cosmetics. Nie zdziwi Was chyba akt, że najbardziej z nowości zainteresowała mnie przepiękna paleta cieni BURN. Ostatnio przymierzałam się do kolejnej paletki tej marki. Z poprzedniej wersji ROSE bardzo byłam zadowolona, a w tym przypadku też się nie zawiodłam. Opakowanie wygląda bardzo podobnie - jest stabilne i zarazem delikatne. W paletce znajdziemy 12 trwałych cieni: 4 metaliczne, jeden satynowy oraz siedem matowych. Pozwolą nam one wyczarować delikatny look jak i również wieczorowy makijaż smoky eyes - wtedy możemy poszaleć trochę więcej z kolorami. :) Zadowolona jestem bardzo z konsystencji cieni i ich pigmentacji: są miękkie i łatwo nakładają się na pędzel nie osypując się na powiekę. Łatwo się z nimi pracuje przez to, że kolorystycznie do siebie pasują i ładnie blendują. Jak w przypadku poprzedniczki tej paletki, trwałość jest świetna. Produkt długo utrzymuje się na powiece bez osypywania, czego nie znoszę. Jestem bardo pozytywnie zaskoczona, zdecydowanie must have tego sezonu!


Pozostając w temacie oczu, przechodzimy do aktywnego serum stymulującego wzrost rzęs. Na swoje rzęsy nie narzekam, ale która z nas nie marzy o wachlarzach do nieba? :) Produkt ten ma nam w tym pomóc. Spowalnia on proces wypadania rzęs, tym samym je wzmacniając i wydłużając. Jak możecie się domyślać, na efekty trzeba czekać minimum 3 tygodnie. Koleżanki pytały się czy przedłużałam rzęsy, więc produkt jak najbardziej spisał się na medal. ;) Serum stosujemy jak eye-liner wieczorem.


W codziennym makijażu lubię podkreślić brwi - głównie dlatego skusiłam się na korektor stopniowo brązujący z henną. Nie dość, że stosując go codziennie nasze brwi rzeczywiście będą ciemniejsze, dodaje im blasku oraz koloru. Stosując takie produkty zwracam uwagę opakowanie i szczoteczkę, która ułatwia aplikację w biegu rano gdy jedną ręką popijam kawę, a drugą maluję. ;) Jeżeli chodzi o pudry, to wolę je zdecydowanie w stanie sypkim. Ten przyciąga uwagę swoim opakowaniem i formą wykonania. W opakowaniu znajdziemy kulki w 5 kolorach, które mają za zadanie nadać naszej cerze równomierny koloryt i promienny wygląd. Kuleczki wyglądają przepięknie, są dopracowane i łatwo je rozprowadzić pędzlem. Niestety, kolorystyka okazała się nie dla mnie. W pudełeczku znalazłam dużo różowych kuleczek, które nie wyrównywały kolorytu mojej cery, a raczej nadawały różowy odcień pozostawiając brzydkie plamy. Takim oto sposobem puder używam jako róż. ;)

A teraz przedstawiam Wam hit wszystkich hitów czyli... Oh My Lips Mett Lip Kit. Zestaw do makijaż ust w którym znajduje się konturówka oraz matowa pomadka w płynie. Bardzo lubię takie połączenia 2w1 - tutaj zauważyłam jednak lekką różnicę w kolorystyce  i kredka jest jaśniejsza niż pomadka. Posiadam odcień 04 oraz 02. Kredka jest bardzo miękka z pewnością sprawdzi się też do innych pomadek, wygodnie i łatwo się nią rysuje a do tego posiada temperówkę. Trwałość niestety nie jest najlepsza, więc warto mieć pomadkę przy sobie, gdy wypijemy kawkę. :)


Podkład oraz baza. Ten duet testowałam razem i fajnie się ze sobą komponuje. Baza jest rozświetlająco-wygładzająca. Konsystencja jest gęsta, a różowy kolor produktu zlewa się z odcieniem cery. Po użyciu możemy zauważyć efekt nawilżenia i lepką warstwę na skórze. Niweluje widoczność porów. Podkład jest nowy na rynku, a już zrobił małe zamieszanie. :) Zacznijmy od opakowania. Produkt znajduje się w szklanej, przezroczystej buteleczce, dzięki czemu łatwo nam zobaczyć ile podkładu zostało. Do jego nakładania używam pipetki – higienicznie, bez zbędnych ubrudzeń aplikuję ilość podkładu bezpośrednio na twarz.
 Konsystencja jest bardzo rzadka, a krycie jest delikatne i lekkie. Fajnie wyrównuje koloryt i nadaje skórze matowe, satynowe wykończenie. Wykończenie delikatne i idealne na codzienny makijaż.
Plusy:
                    zapach
                    konsystencja
                    wygodne opakowanie

Minusy:
                    podkreśla skórki
                    małe krycie

12 kwietnia 2018

Crazy Masks i Magic Eggs Bielenda

Dzisiejszy post będzie głównie dla Kobietek, bo pogadamy sobie o... przeuroczych maseczkach od firmy Bielenda oraz Magic Eggs. Produkty są nowe na rynku polskim. Już dawno miałam zamiar przetestować te cudeńka -  do tej pory maseczki jakie wykonywałam znajdowały się w tubce bądź jednorazowym opakowaniu. Muszę przyznać, że urocze nadruki które znajdują się na płachcie zachęcają do zakupu i przykuwają uwagę w sklepie. Crazy Masks znajdziemy w kilku wariantach. Panda, kot, mops... do wyboru do koloru! Ja od razu zabrałam się do testów maseczki z pandą. Zawiera ona bambus wygładzający cerę zieloną herbatę oraz węgiel działający antybakteryjnie. Opakowanie jest małe, więc płachta złożona jest w nim kilka razy – mimo tego, łatwo ją rozłożyć i bez problemu zaaplikować. Otwory na nos, usta oraz oczy są fajnie wycięte i nie są za małe jak to w niektórych maseczkach bywa. Na opakowaniu znajdziemy informację odnośnie aplikacji oraz użycia. Maseczkę trzymamy na twarzy 15 minut, nie zalecam dłużej – płachta po tym czasie wysycha. Po jej użyciu skóra jest fajnie nawilżona, promienna, a pory się zmniejszyły. Niestety, po zastosowaniu maseczki na twarzy zostaje nieprzyjemna lepka warstwa, którą musimy zmyć aby się nie łuszczyła.
Podsumowując...

Plusy:
                    nawilżenie
                    przeurocze nadruki
                    łatwość aplikacji
                    widoczne efekty działania maseczki

Minusy:
                    lepka warstwa po zastosowaniu
                    cena jest wyższa, niż w przypadku zwykłych maseczek

Magic Eggs od Bielendy przypominają mi znane wszystkim balsamy do ust EOS. Do wyboru mamy 3 warianty zapachowe: kokos, dzika truskawka i waniliowa malina. Chyba nie zdziwię Was, jak powiem, że opakowanie jest przeurocze i praktyczne. Warto sprawić sobie coś, co cieszy oko. :) Moim ulubieńcem jest kokos – zapach obłędny! Dużym plusem jest wydajność produktu. Przy codziennym stosowaniu końca nadal nie widać, nie wspominając o łatwej aplikacji. Co więcej, super nawilża, nie podrażnia i fajnie się trzyma. Dobrze zabezpiecza usta przed wysuszeniem i zimnem. Lubicie takie balsamy w oryginalnych i podręcznych opakowaniach?

3 kwietnia 2018

hybrydy krok po kroku Semilac

Cześć! Ostatnio bardzo polubiłam się z hybrydami. Manicure dzięki nim jest perfekcyjny przez kilka tygodni, a samodzielne wykonywanie stylizacji daje mi dużo frajdy. Ostatnio zaopatrzyłam się w nowe lakiery Semilac. Marka ta towarzyszy mi już od dłuższego czasu i za każdym razem ich produkty mnie zaskakują. Tym razem skusiłam się na ciemniejsze barwy, mój wybór padł na Siren, Nuts Caramel, Amazor Forest i Intense Red.
Moja formuła robienia hybrydek się nie zmieniła, jednak nadszedł czas zamiany mojej starej lampy na nową, mniejszą, lżejszą i co najważniejsze....szybszą - taka właśnie jest lampa 24W LED. Czas utwardzania wynosi od 30 do 60 sekund.
Dlaczego wybieram Semilac?
Po pierwsze, jak każda kobieta lubię fajne, rzucające się w oczy opakowania. :) Te są bardzo ładne, podręczne i fajne się ich używa podczas wykonywania manicure. Ważne są dla mnie same lakiery: zaczynając od pędzelka - jest świetny! Nawet na krawędziach paznokcia super daje sobie radę, fajnie kryje. Trwałość? Bez zarzutu. :) Lakiery spokojnie utrzymują się kilka tygodni bez żadnych poprawek. Nie ma mowy o odpysknięciach - szczególnie po użyciu warstwy utrwalającej. Gama kolorystyczna proponowana przez markę Semilac jest ogromna, więc każda z nas kobietki powinna b być  usatysfakcjonowana.
Do wykonywania hybryd potrzebne są:
- lampa
- lakier podkładowy
- lakier hybrydowy
- top do utrwalenia i dodania połysku
- cleaner
- patyczki, pilniki, waciki
Zaczynam od odsunięcia skorek patyczkiem, a następnie matowię płytkę blokiem polerskim i nadaję kształt paznokcia pilnikiem. Po nasączeniu cleanerem płytki cleanerem nakładam pierwszą warstwę lakieru hybrydowego Semilac. Po utwardzeniu w lampie bez przemywania cleanerem nakładam drugą warstwę. Na koniec pozostaje tylko pomalowanie paznokci cienką warstwą Semilac Top , która utrwala nasz manicure i dodaje fajnego połysku. Ostatnim etapem jest przemycie cleanerem oraz olejkiem.

25 marca 2018

Wielkanoc z Bakalland

Wielkanoc zbliża się do nas wielkimi krokami. Co roku stoły zachwycają przepysznymi wypiekami i daniami. W przygotowaniach dużą rolę odgrywają bakalie, które sprawdzają się świetnie do słodkich jaki i wytrawnych dań. Masa makowa, kremy, rolady, mazurki i oczywiście keks.  Warto postawić na najwyższej jakości produkty - ja zaopatrzyłam się w pyszności z firmy Bakalland. Co więcej, bakalie fajnie sprawdzają się u mnie, gdy pojawia się ochota na coś słodkiego. Są szybką przekąską, a do tego dostarczają witamin i wartości odżywczych. Moim ulubieńcem jest mieszanka bakalii (żurawina, orzechy nerkowca oraz migdały) oraz suszone morele. Opakowania Bakalland mają przepiękną szatę graficzną, a co najważniejsze są podręczne i posiadają zamykanie. Przez to mamy pewność, że nasze produkty będą zawsze świeże. Jakie są Wasze ulubione potrawy na Wielkanoc? Zaczynacie już świąteczne przygotowania? Chętnie poczytam w komentarzach. Miłego dnia!



20 marca 2018

zdrowe jedzenie z Krukam

Dzień dobry! Kto z nas nie uwielbia słodkości? Co powiecie na takie, które dostarczają także ważnych wartości odżywczych i witamin? Niedawno złożyłam zamówienie na stronie Krukam. Przesyłka przyszła ekspresowo, a ja zabrałam się za próbowanie tych pyszności. Jeśli jesteście ciekawi jak zdrowe produkty sprawdzają się na co dzień to zapraszam do czytania.
Uwielbiam daktyle, nerkowce, pistacje i mieszankę studencką. Super sprawdzają się jako przekąska na uczelnię bądź d pracy, zaspokajają głód a przede wszystkim dostarczają naturalnego cukru dodającego energii na dalszy ciąg dnia. Z kolei o paście kokosowej słyszałam wiele dobrego, jednak nigdy nie miałam okazji jej spróbować. Szybko wyciągnęłam słoiczek z paczuszki, bo byłam jej najbardziej ciekawa. Pierwsze wrażenie? Przepiękne opakowanie i przepiękny, słodki zapach. Pasta kokosowa jest wytwarzana poprzez zmielenie miąższu kokosowa. Powstaje wtedy przepyszny mus, który często nazywany jest też masłem kokosowym. Konsystencja jest twarda i zwart , więc produkt jest świetnym dodatkiem do omletów. Posmarowany masłem z nerkowców, bananem, pastą kokosową i wiórkami kokosowymi zdecydowanie Wam posmakuje. Pasta sprawdziła się też u mnie podczas robienia koktajli. W składzie znajdziemy 100% odsączonego, czystego miąższu z kokosa - produkt nie zawiera sztucznych barwników, cukru i konserwantów. Jeśli tak jak ja jesteście zwolennikami kokosa, to zdecydowanie Wam polecam.
Przechodzimy do kolejnej pysznej kategorii, czyli masełek. Wytwarzane są z orzechów, które następnie poddawane są prażeniu. Najpopularniejszym jest to produkowane z orzeszków ziemnych, ze względu na swoją cenę. Szata graficzna mnie zauroczyła i aż szkoda mi chować tych produktów do szafki. :)
Masło orzechowe: Chociaż ma sporo kalorii, jest fajnym wypełnieniem diety i stale znajduje się w mojej kuchni. :) Produkt ten zaczęłam jeść w ... Stanach Zjednoczonych gdzie w każdym markecie wybór był przeogromny, a koleżanki dodawały je nie tylko do śniadań. Ważne, aby podczas kupowana jakichkolwiek maseł z orzechów mieć na uwadze skład. Odrzucamy te, które mają cukier i tłuszcze utwardzone. Masło musi być dobrej jakości - jeśli nie mamy możliwości wykonania go w domu postawmy na to, które posiada 100% zmielonych orzechów arachidowych. Krukam posiada tylko takie w swojej ofercie, więc nie musiałam martwić się o wszelkie niepotrzebne dodatki E... ;) Masełko orzechowe zawiera wiele tłuszczów nienasyconych takich jak omega 3, omega 6 i omega 9. Przyczyniają się one między innymi do zmniejszenia ryzyka chorób serca i zawałów.
Masło migdałowe: Już po otworzeniu wieczka mocno orzechowy zapach zachęca do spróbowania. Mimo, że posiada 100% migdałów w składzie ma ciekłą strukturę, więc najlepiej nakładać je łyżeczką. Nie znajdziemy w składzie soli, cukry i znienawidzonego oleju palmowego. Produkt posiada wysoką wartość energetyczną, jest świetnym źródłem błonnika pokarmowego i białka. Migdały zawierają dużo witaminy E regulującej ciśnienie krwi. Idealna przekąska dla tych, którzy lubią jeść zdrowo i zarazem smacznie. Ostatnio dodaję je do owsianki i krem do wafli ryżowych. Dla mnie absolutny hit, jednak może uzależniać, :)
Masło z nerkowców: Nerkowce uwielbiam i mogę je jeść garściami. Masło jest bardzo kremowe, delikatne lekko słodkie. Dziwnym sposobem znika u mnie bardzo szybko. :) Zastosowań jest wiele: batoniki, smoothie, kanapki, wypieki, owsianki... Dla mnie jednak najlepiej smakuje samo wyjadane prosto ze słoiczka, mniam! Fajne urozmaicenie diety dla tych, którzy nie chcą rezygnować z ulubionych smaków. Produkt zapobiega cukrzycy oraz wspiera pracę układu sercowo-naczyniowego.

11 marca 2018

jedzenie z Innej Bajki :)

Cześć! Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam owsiankę na śniadanie, szczególnie z owocami i chyba nigdy mi się nie znudzi. Gdy jestem rano w pośpiechu chętnie korzystam wtedy z małego ułatwienia, którym są produkty Z Innej Bajki. Firma posiada w swojej ofercie zarówno śniadania, obiady czy specjalną kategorię DOBRO w której znajdziemy same smakołyki. Co najważniejsze, w składzie nie znajdziemy żadnych podejrzanych nazw substancji, bądź E z numerkami. :D  Fajny przykład na to, że zdrowe jedzenie może być jednocześnie smaczne i proste w przygotowaniu. Pierwsze wrażenie?  Przepiękne pudełeczko i kolorowe opakowania produktów cieszące oko. :)
Zaczynając od owsianek... moim faworytem jest wersja kokos z ananasem. Zjadając taką na śniadanie zapewniamy sobie dużą porcję manganu. Skład? Proszę bardzo: płatki owsiane- 57%, ananas suszony- 14%, kokos płatki- 14%, nasiona chia, cukier kokosowy, maca korzeń sproszkowany. Raz na jakoś czas lubię też owsiankę na wytrawnie, wtedy świetnie sprawdza się ta z espresso i morwą białą. Czas przygotowania wynosi 5 minut, a produkty są sycące.
Przechodząc do obiadów, każdy z nich ma w sobie swój magiczny składnik - witaminy, które warto mieć w swojej diecie. Powstają na bazie prostych, naturalnych i nieprzetworzonych składników takich jak warzywa bądź kasze. Oryginalne połączenia smaków mnie zaskoczyły - kasza, burak i jarmuż, szpinak i czosnek z ciecierzycą... Brzmiało interesująco. Uwielbiam kaszotto z burakiem - zalewamy wodą i gotowe! Dania nie zawierają mięsa oraz nabiału, a słodzone są tylko cukrem kokosowym.
Idealnymi dodatkami u mnie są nasiona chia, goji, morwa biała - pyszne do omletów i nie tylko. Fajną alternatywą jest też DOBRO MIX Złap Odporność (orzechy brazylijskie, nerkowca, morwa biała) - dodaję go do jogurtu i sałatek. Nadaje pysznego smaku! Co więcej, zaopatrzyłam się też w pyszne kakao z dodatkiem cukru kokosowego.
Znacie firmę Z Innej Bajki? Co myślicie o takich zdrowych, szybkich daniach? Miłego dnia!