31 sierpnia 2013

Le Angelique: Cherry Blossom Turbo Hair Iron

Hej Kochani! Ostatnio amerykańska firma Le Angelique zaproponowała mi współpracę, dzięki której jestem teraz ich oficjalnym ambasadorem! :-) Jasnoróżowa prostownica przepełniona kwiatami wiśni od razu wpadła mi w oko. Otrzymałam ją w mega paczce wraz z ochronną rękawiczką, wypełniaczami do koka, naklejanymi diamentami oraz podręczną szczotką z lusterkiem. Dzięki takim cudeńkom stylizacja włosów sprawia mi jeszcze więcej radości. :-)
Hello to my amazing Readers! :-) Some time ago Le Angelique asked me if I was interested in being their official ambassador. I have never been asked to do anything like this before and that's why I'm so grateful! Let's start with products which I got: "Cherry Blossom" Turbo Tourmaline Ceramic Hair Iron, hairgems, brown bun builders and thermal glove so keep reading if you want to know what I think about Le Angelique's hair iron. :-)
"Cherry Blossom" jest bardzo prosta w użyciu i zapewniam, że nikt nie będzie miał z nią jakichkolwiek problemów. :-) Wygląda to następująco: Gdy świeci się czerwona lampka, czekam aż prostownica nagrzeje się do optymalnej temperatury. Trwa to bardzo krótko: od 3 do 5 minut.
 "Cherry Blossom" is very easy to use, you just turn it on and then you can see a red light. Now when you have turned it on, just wait for it to heat up. The most important thing is that you don't have to wait looooong - the iron heats up so quickly! :-) It takes three-five minutes because then it will reach the optimum temperature. 
"Cherry Berry" spełnia swoje zadanie w stu procentach, nigdy nie sądziłam, że prostowanie włosów może zająć mi tak mało czasu! Mam wrażenie, że efekt jest wieczny. ;) Co więcej, nigdy nie zdarzyło mi się, by po użyciu tego wiśniowego cudeńka moje włosy były naelektryzowane (czego nie znoszę, brrrr!), wręcz przeciwnie: są lśniące i gładkie! Czy można chcieć czegoś więcej? Polecam z czystym sumieniem jako produkt, który zajmuje pierwsze miejsce przy moim doprowadzaniu włosów do przyzwoitego ładu. :) Ops, zapomniałabym o najważniejszym! Opakowanie chroniące przed ciepłem to kolejny wynalazek, który sprawia, że nie boję się odłączyć prostownicy i odejść w obawie, że coś podpalę. ;) Wystarczy tylko odczekać kilka minut i gotowe! Dziękuję, Le Angelique. :)
This straightener has been amazing! It straightens my hair really quickly and it seems like it stays straight for ages, haha :) I love how it smoothly goes through my hair and never, ever makes my hair at the ends go frizzy. It's easy to manoevre and it's got just the right amount of functions to make it one very useful and easy to operate straightener. I have long shoulder length hair and it leaves my hair super shiny and smooth. A beautiful product that I love, love, love! :) Would extremely highly recommend it as one of the best I've tried/used/owned. I couldn't ask for anything more. :) Oh, I forgot to mention the heat pad , it's fantastic and stops me from burning my bathroom bench and I can just pop it in the bag when I go away. Thank you, thank you, thank you Le Angelique. :)
rotect you against nasty burns that sometimes occur while styling hair with a Flat Iron or Curling Iron. Say GOODBYE to burns and say HELLO to your new glove! Protect yourself against beauty burns! - See more at: http://leangelique.com/thermalglove.html#sthash.OPWykLcY.dpuf
rotect you against nasty burns that sometimes occur while styling hair with a Flat Iron or Curling Iron. Say GOODBYE to burns and say HELLO to your new glove! Protect yourself against beauty burns! - See more at: http://leangelique.com/thermalglove.html#sthash.OPWykLcY.dpuf

Na stronie http://leangelique.com/ znajdziecie więcej oryginalnych produktów do włosów jak na przykład suszarkę w cętki pantery. Zapraszam!
Visit http://leangelique.com/ and find more attractive hair tools for you! :)

PS. Jak możecie zauważyć na powyższych zdjęciach, prostownica ma amerykańską wtyczkę, więc potrzebujemy również odpowiedniej przejściówki. :)


29 sierpnia 2013

kremy Under Twenty, czyli duet idealny

Hej, hej! Jak minął Wam dzień? Myślicie, że odrobina słońca jeszcze do nas zawita? Przychodzę dzisiaj do Was z recenzjami kolejnych cudeniek, które znalazłam w paczce od dr Ireny Eris (w tym miejscu cieplutko pozdrawiam Panią Anię i dziękuję za zaufanie :)). Tym razem będą to: krem nawilżająco-matujący przeciw błyszczeniu oraz multifunkcyjny antybakteryjny krem BB. Zapraszam do lektury! :)

Kremik Under Twenty jest bardzo lekki - w ciągu dnia nie czuje się go na twarzy (co więcej - idealnie zastępował mi wszelkie podkłady, gdy towarzyszyły nam jeszcze upały). Początkowo zastrzeżenia miałam do konsystencji: jest stosunkowo rzadka, przez co kosmetyk zużywa się szybiej. Tutaj zaskoczenie: produkt okazał się wyjątkowo wydajny i wygląda na to, że pożyjemy sobie razem jeszcze niejeden miesiąc. ;) Co do aplikacji: przed jego użyciem wklepuję krem nawilżający i przystępuję do akcji. :) Kosmetyk bardzo łatwo się rozprowadza i jest niezauważalny na skórze. Jednak, bez pudru ani rusz! Cera choć początkowo wygląda promiennie i naturalnie, to nie przypudrowana na starcie, zaczyna się świecić. Kilka machnięć pędzla i po sprawie. Tak czy owak jest to, póki co, mój numer jeden do twarzy i na razie nie wyobrażam sobie bez niego zawartości mojej kosmetyczki. :) Zapomniałabym o jednej istotnej rzeczy, a mianowicie o odcieniu! Posiadam nr 01 jasny beżowy i chwała Under Twenty za niego! Idealnie dopasowuje się do skóry, wyrównuje jej koloryt i kryje lekkie zaczerwienienia. Skóra po rozprowadzeniu jest gładka zarówno z wyglądu, jak i w dotyku - sukces!

Polubiłam się z tym kremem już od pierwszego użycia, ahhhh.... :) Po pierwsze świetnie nadaje się jako baza pod makijaż, po drugie naprawdę matuje i nawilża cerę. Jest mega wydajny - wystarczy niewielka ilość, by pokryć całą twarz, po czym wchłania się do matu + dostępność!  Krem ma przyjemny, łagodny zapach, co bardzo umila aplikację. Wchłania się szybko, pachnie przyjemnie i delikatnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem i naprawdę polecam spróbować, może się okazać, że tak jak ja trafiłyście w dziesiątkę. :) Używam go dwa razy dziennie, na całą buźkę: staje się mięciutka i nieprzesuszona. :) Under Twenty spełnia swoje obietnice, podane wyniki badań są porównywalne z osiąganym efektem. Do tego jest bardzo wydajny - mimo regularnego używania nadal nie udało mi się go wykończyć. :)


Miłego wieczoru,
M

19 sierpnia 2013

Nefryt

Cześć Kochani! Dzisiaj szybki post z zawartością paczuszki, którą zaskoczyła mnie hurtownia Nefryt - nefryt-sklep.pl/. Nie sądziłam, że przesyłka przyjdzie w tak szybkim tempie! Jestem oczarowana do tej pory. :)

16 sierpnia 2013

Butterfly-Art

Cześć! Słyszeliście może o firmie Butterfly-Art? Przy pomocy małych papierowych stworzonek sprawia ona, że pokoje nabierają zupełnie innego klimatu. Do wyboru mamy różne wielkości i wzory motyli oraz jaskółek, które "fruwać" będą na naszej ścianie. Wszystko to znajdziemy na http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=26938300. Naklejanie jest banalnie proste i nikt nie będzie miał z tym najmniejszego problemu: odklejamy taśmę na tylnej stronie (w moim przypadku) motyli i umieszczamy je w dowolnym miejscu na ścianie lub tworząc dowolny wzór. Efekt jest niesamowity! :-) Co myślicie o takiej formie przystrajania pokoi?

PS. Zauważyliście, że blogger ostatnio strasznie psuje jakość zdjęć? :c

7 sierpnia 2013

Dr Irena Eris

Dzień dobry! Kilka dni temu otrzymałam meeega paczkę kosmetyków prosto od Dr Ireny Eris, której raczej nie muszę nikomu przedstawiać. :) Nie ukrywam, że bardzo się cieszę z naszej współpracy, a uśmiech do tej pory nie schodzi mi z twarzy! :) Nie od dziś wiadomo, jak blogerki są rozpieszczane przez panie Eriski – początkowo myślałam, że przyszedł do mnie jakiś telewizor. ;) Kosmetyki zostały specjalnie dostosowane do mojej skóry, sama nie wiem od czego zacząć testowanie! Wśród tylu cudeniek znalazły się także urocze gratisy – najbardziej urzekł mnie turkusowy budzik dołączony do kosmetyków z linii Under Twenty. Nigdy bym się go nie spodziewała! Charakterystyczny dźwięk od razu stawia mnie na nogi. :) Zobaczcie zatem, co znalazło się w paczce:

zestaw do pielęgnacji dłoni:
• Lirene krem do rąk i paznokci NAWILŻENIE
• Lirene krem kuracja do rąk REGENERACJA
• Lirene witaminowy krem do rąk ODŻYWIENIE
+ rękawiczki :)

zestaw nowych kosmetyków oczyszczających Under Twenty: 
 • płyn mineralny
 • termoaktywny peeling wygładzający  
 + przepiękny turkusowy budzik :)

 zestaw kosmetyków Lirene:
   •  Lirene peeling do ciała głębokie nawilżenie 
  • Lirene peeling enzymatyczny delikatnie oczyszczający  
  • Lirene żel myjąco-peelingujący do twarzy - hiszpańskie flamenco z pomarańczą  
  • Lirene pianka myjąca do twarzy i oczy - samba brazylijska z guaraną
  • Lirene żel + oliwka pod prysznic 
+ interesująca naklejka :)

 zestaw kosmetyków Under Twenty:
 • krem nawilżająco-matujący przeciw błyszczeniu  
 • fluid matujący  
 • krem BB 

5 sierpnia 2013

szybki przepis na... muffinki!

Hejka! Jak tylko ujrzałam dziś przez okno listonosza niosącego charakterystycznie zapakowaną paczuszkę, wiedziałam, że dzisiejszy wieczór przebiegnie pod hasłem "muffinki". Nawet nie liczę, którą właśnie smakuję z malinową herbatą. :) Zacznijmy najpierw od produktów, które będą potrzebne nam do przyzdobienia słodkości - wszystkie znajdziecie na stronie krakowskiego sklepu http://www.beetlebits.pl/.


Przedstawiam Wam mój niezawodny przepis na muffinki, które zawsze się udają! Pieczenie staje się łatwe i przyjemne. :) Kilka chwil i już siedzą w piekarniku, a w mieszkaniu roznosi się zapach ciasta. Idealne na co dzień, jak i do pracy czy szkoły. Mniam!
Co będzie nam potrzebne?

ciasto:
♥ 2 jajka
♥ 2 szklanki mąki
♥ rodzynki
♥ gorzka czekolada
♥ łyżeczka aromatu waniliowego
♥ 2/3 szklanki cukru
♥ szklanka mleka
♥ 80g oleju
♥ 2 łyżeczki proszku do pieczenia

dekoracja:
♥ posypka - perełki ecru  od Beetlebits
♥ posypka - serduszka mix  od Beetlebits
♥ pisaki z brokatem
♥ lukier
♥ czerowne kuleczki dekoracyjne
♥ tekturowe papilotki "miłość marzyciela" od Beetlebits
♥ tekturowe papilotki "miłość malarza"od Beetlebits 
♥ papilotki "różowa pantera" od Beetlebits 

wykonanie:
Składniki mokre (olej, aromat, mleko, jajka) łączymy, po czym dodajemy składniki suche (mąka, cukier, proszek do pieczenia). Kroimy gorzką czekoladę w małe kostki i wraz z rodzynkami dodajemy do powstałego ciasta. Energicznie mieszamy - grudki mogą zostać. Nakładamy do foremek (ja używam sylikonowych, muffinki z łatwością z nich "wyskakują") oraz tekturowych "miłosnych" :) papilotek, pieczemy 25 minut w 180 stopniach. Dekorujemy, muffinki z foremek przekładamy do papierowych papilotek. Smacznego! 


Shirts with Shorts, the Melody in Summer
find super shirts & shorts with much cheaper prices here! >> http://www.romwe.com/T-shirts-X-Shorts-c-187.html?wn
Ends on August 11th,  Never miss the opportunity :)


4 sierpnia 2013

Flos-Lek

Cześć! Przedstawiam Wam dzisiaj zbiorową recenzję kosmetyków firmy Flos-Lek, które przeznaczone są głównie dla osób o delikatnej i wrażliwej skórze. Zaczynamy! :)

balsam do ciała mango marakuja
Przyjęty z radością i testowany z przyjemnością do samego końca. Połączenie mango z marakują totalnie mnie zauroczyło. :) Balsam ma lekką konsystencję, dzięki czemu zyskuje na wydajności i wchłania się błyskawicznie. Jest bardzo delikatny, długotrwale nawilża i wygładza. Moja skóra pokochała go wielką miłością, co ważne odwzajemnioną! Nabiera po nim zdrowego wyglądu, pozostaje miękka, gładka i jedwabista. Taki egzotyczny przyjemniaczek. :) Oby więcej takich produktów na rynku!  
antybakteryjna pianka 
Kosmetyk zamknięty jest w estetycznym opakowaniu wyposażonym w pompkę, która bardzo ułatwia aplikację. Lekka pianka doskonale sprawdza się przy demakijażu, jak i porannym odświeżaniu cery. Łatwo się rozprowadza, starcza na długo przy codziennym myciu. Uwielbiam jej cytrusowy zapach! Jest bardzo łagodna, delikatna, nie podrażnia, nie ściąga skóry i pozostawia ją nawilżoną. Zauważyłam, że pompka w połowie użytkowania troszkę się zacina, ale wystarczy ją wtedy ręcznie podnieść do góry.
masło do ciała acerola & cherry berry
Masło zamknięte jest w bardzo wygodnym opakowaniu, z którego bez problemu wydobędziemy produkt do samego końca. :) Masło zachwyciło mnie zapachem! Jest bardzo intensywny, świeży i co najważniejsze, długo utrzymuje się na skórze. Ekspresowo się wchłania, pozostawiając na ciele aksamitną warstwę. Jeżeli nie jesteście przekonane to bez wahania powąchajcie je. Produkt od razu wyląduje w Waszym koszyku! :)
balsam delikatnie brązujący
Balsam sprawdza się jedynie jako utrwalacz uzyskanej już opalenizny. Jego działanie jest bardzo delikatne, możemy zauważyć lekkie ożywienie odcienia naszej skóry. Sam kolor kosmetyku jest karmelowy i nie zawiera drobinek, ale mimo tego po jego użyciu skóra jest pięknie rozświetlona, nawilżona i nabiera blasku. Balsamik świetnie rozprowadza się po peelingu, wtedy nie ma mowy o smugach ani zaciekach. Kosmetyk jednak nie ma nic wspólnego z samoopalaczami. Duży plus za zapach waniliowo-czekoladowy, który umila aplikację produktu i utrzymuje się przez kolejne kilka godzin. Mam wrażenie, jakbym smarowała się krówką. :)
krem intensywnie nawilżający
Krem idealny na obecne upały - pozostawia lekką warstwę ochronną na skórze i doskonale spełnia swoje zadanie nawilżające. Stosuję go jako bazę pod makijaż, dzięki czemu podkład rozprowadza się równomiernie. Konsystencja gęsta, wystarczy niewielka ilość, by pokryć całą twarz. Jeśli szukacie dobrego nawilżającego kremu do skóry normalnej jak najbardziej polecam, prawdziwa rewelacja. Brawa dla polskiej firmy za spełnione obietnice. :)
kremy ochronne do opalania 15 i 30 SPF
Krem 30 SPF uchronił moją skórę od poparzeń słonecznych w 30 stopniowe upały, 15 używam bliżej wieczora. Obydwa kremiki mają bardzo lekką konsystencję przypominającą mleczko, przez co szybko się wchłaniają. Opakowania są podręczne, więc można zawsze nosić je przy sobie. Kremy idealnie nadają się pod makijaż, skóra się po nich się nie świeci. Cieszę się, że są łatwo dostępne - chętnie zaopatrzę się w kolejne opakowania. Podsumowując: pięknie pachną, chronią przed słonkiem, czego chcieć więcej? :)
krem matujący
Nie od dziś wiadomo, że drożdze wpływają korzystnie na naszą cerę: dzięki zawartości wielu korzystnych dla skóry witamin z grupy B i soli mineralnych poprawiają jej kondycję. Cieszę się, że w składzie kremu obok aktywniej formy cynku widnieje właśnie ekstrat z drożdży. Efekt matowania jest widoczny, utrzymuje się niemal cały dzień. Produkt nie wysusza, nie podrażnia i skutecznie wyrównuje koloryt skóry. Nie rozstaję się z nim. :)
poziomkowa wazelina kosmetyczna & ochronna do ust
 Zawsze w mojej torebce, niezawodna i... poziomkowa, mniam! :) Zakochałam się w niej od pierwszego użycia! Jak dotąd żadne kremy, balsamy, sztyfty czy inne produkty nie poradziły sobie z moimi ustami w tak świetny sposób. Używam jej gdy tylko wyjdę na słońce i muszę powiedzieć, że swojej podstawowej roli spisuje się na medal. :) Powłoczka ochronna chroni przed czynnikami atmosferycznymi, zaś usta zachowują miękkość i nie ulegają wysuszeniu. Wazelina może zastąpić niejeden błyszczyk czy pomadkę ochronną i chociaż jest przeźroczysta, nadaje ustom połysk jednocześnie je natłuszczając. Bardzo wydajna, zero wad - polecam! :)
korektor antybakteryjny
Korektor zawsze mam pod ręką, zakryje to i owo. ;) Opakowanie jest proste, a zarazem eleganckie, dzięki połączeniu bieli ze srebrzystą końcówką. Osobnik posiada wygodny aplikator, który pomaga wydostać odpowiednią ilość. Mam numer 1- jest to delikatnie beżowy odcień bez innych tonów, który po roztarciu lub wklepaniu daje bardzo równomierny efekt. Kolor doskonale dopasowuje się do kolorytu mojej skóry i nie ciemnieje w ciągu dnia - wtapia się w skórę i jest niewidoczny. Polecam osobom z mniejszymi i większymi niedoskonałościami. :)